Książka ta jest niejako zapisem przebiegu wizyt kilku pacjentów, którzy borykają się z chorobami psychosomatycznymi. Co to może oznaczać? Kolokwialnie można to ująć w krótkim stwierdzeniu: człowiek jest fizycznie zdrowy, ale choruje jego głowa. I tak oto mamy do czynienia z wysypkami, bólami w klatce, bólami brzucha, szumem w uszach – jednak to tylko niektóre z dolegliwości pacjentów Ewy Kempisty-Jeznach.
„Najwiekszy błąd w leczeniu ciała ludzkiego polega na tym, że lekarze nie znają całości. Żadna część nie będzie zdrowa, dopóki całość nie będzie zdrowa”
W jaki sposób w ogóle dochodzi do tego, że to, co przeżywamy i czym zajmujemy swoje myśli, jest przenoszone na nasze ciało? Że samopoczucie ma odbicie w zadowoleniu, bądź niezadowoleniu? Jak nasze myślenie może wpływać na organy i komórki, na hormony i neuroprzekaźniki? Na te i inne pytania pomoże odpowiedzieć właśnie lektura tej książki.
Autorka podaje szereg pomysłów na to, jak można siebie wspomagać poprzez techniki relaksacyjne, dystansowanie się od tego, co nas w życiu spotyka. Na uwagę zasługuje:
- mindfulness
- joga
- medytacje
- trening autogenny Schultza
- progresywna relaksacja mięśni Jacobsona
Moim zdaniem warto również skorzystać z autorskiego algorytmu Ewy Kempisty-Jeznach 5S. Autorka uważa, że System 5S „rządzi jakością życia człowieka” i ja przychylam się do tego stwierdzenia. Spójrzmy, mamy 5 x „S”:
- S – Stres
- S – Sen
- S – Seks
- S – Sport
- S – Sposób odżywiania
Stres jest w tym zestawieniu jedyną negatywną pozycją, taką kontrapozycją do Snu, Seksu, Sportu i Sposobu odżywiania. Te 4 ostatnie czynniki mamy postawić przeciwko stresowi, mają być naszą bronią w walce ze stresem (oczywiście pamiętajmy o balansie, bo nadmiar nawet dobrych rzeczy również może szkodzić!). Dobry SEN, czyli taki, który nie trwa ani za długo, ani za krótko, przynosi ze sobą niezbędne – regenerację i odpoczynek – ale też pozwala zachować naszemu organizmowi (i mózgowi) możliwość do efektywnej pracy. SEKS z kolei, dzięki uwalnianym podczas zbliżenia hormonów, pozytywnie wpływa m.in. na motywację. Natomiast SPORT i płynąca z niego „wewnętrzna morfina” może mieć swój udział w radzeniu sobie ze stresem dnia codziennego. I wreszcie SPOSÓB ODŻYWIANIA – tutaj mamy, moim zdaniem, największe pole do popisu – wystarczy znajomość siebie, swoich dolegliwości, potrzeb i garść wiedzy w kierunku produktów, które będą nam sprzyjać, jak również tych, które nie są dla nas przyjazne i trzeba się im bliżej przyjrzeć – czy nie zajmują w naszej diecie zbyt dużo miejsca? Może czas coś pozmieniać? Pamiętajmy, że „diety cud” nie istnieją i tylko trwała zmiana stylu życia ma szansę wnieść coś dobrego…
Natomiast, gdybym miała powiedzieć jaka informacja w tej książce zaskoczyła mnie najbardziej to to, że mając totalnie zdrowe organy można samemu sobie „zrobić” zawał – tak, stres jest w stanie zamknąć nam naczynia krwionośne! Nie chcę wymieniać tutaj hormonów stresu, które wielu z nas niewiele mówią, ani nikogo straszyć 😉 Chciałabym tylko, aby każdy z nas miał możliwość na chwilę się zatrzymać i poddać refleksji, aby przejąć kontrolę nad swoim zdrowiem, życiem. Dlatego…
Jeżeli czujesz, że Twoje życie, praca, okoliczności, cokolwiek… wywołuje w Tobie stres i niepokoisz się o swoje zdrowie, warto zasięgnąć porady specjalisty, który często wspomoże nie tylko lekami, ale poprowadzi ku zmianie stylu życia. Czasem potrzeba „tylko” i „aż” tyle…
Będzie mi bardzo miło, jeśli dasz znać, co o tym sądzisz? Czytałaś/eś? A może masz na liście do przeczytania? Jaką wartościową pozycję chcesz mi polecić? Sprawisz mi ogromną radość zostawiając ślad swojej obecności tutaj lub odwiedzając mój profil na Instagramie. Do napisania!