Jeśli spotykamy się w tym miejscu, to prawdopodobnie jest Ci po drodze z samorozwojem. Mnie jest – zastanawiam się nad sobą, analizuję, robię plany, działam… I dzięki temu zdobyłam wiedzę, że działanie na oślep nie przynosi mi upragnionych efektów. Jeśli masz podobnie, to sądzę, że z pomocą mogą przyjść właśnie postanowienia. W sumie mamy początek roku – dla tak wielu nadszedł wyczekany nowy początek… Moim zdaniem nie trzeba (pokuszę się o mocne słowa: nie należy) czekać, ciągle na coś czekać i odkładać tak naprawdę SIEBIE (zwlekając tracisz czas, a gdyby tak się dobrze zastanowić, to nie ma go zbyt wiele…) do przysłowiowego poniedziałku… No ale – stało się, przyszła…
-
-
O niedotrzymanych (sobie) obietnicach
Czy pamiętasz, ile razy obiecywałeś sobie, że coś zmienisz, że zaczniesz nad czymś pracować? Czy nie mówiłeś, że od poniedziałku albo od pierwszego? Że teraz to już naprawdę, na poważnie. Ile było tych czasem nawet nierozpoczętych, niezrealizowanych czynności? A ile razy dałeś słowo drugiej osobie, a potem, no cóż, zraniłeś ją nie wywiązując się z obietnicy? Moim zdaniem niedotrzymywanie deklaracji danych nawet samemu sobie jest tak samo negatywne. „Obietnice są jak księżyc w pełni: jeśli nie zrealizuje się ich od razu, z dnia na dzień maleją” przysłowie niemiecki Tak łatwo jest o tym mówić, a tak trudno… No właśnie… Jeśli od razu nie zabieram się do pracy (nieistotne…
-
O wspinaniu się
To wbrew pozorom nie będzie tekst o sportach ekstremalnych, ale o sprawach przyziemnych. O takich, które trzeba wziąć we własne ręce. I zrobić z nimi coś. Coś przez duże C, zadziałać. „Gdy się umiera, mając trzydzieści jeden lat, nie jest się gotowym na śmierć. A zresztą czy kiedykolwiek można powiedzieć, że tak, już jestem na to gotowy? Czy ktoś z nas wie, ile jeszcze razy będzie mógł się obudzić rano w swoim łóżku, ile razy spojrzeć w oczy bliskim?” Kiedy natknęłam się na to zdanie, mając właśnie skończone trzydzieści jeden lat, po prostu mną wstrząsnęło. Nagle przestałam się nad sobą użalać, że znowu zabrakło mi czasu czy że doba znów…
-
O zmianie myślenia
„Czasami najlepszym sposobem na zmianę scenerii jest zmiana myślenia„ Mam ustalony konkretny cel i dążę do niego, aż tu nagle przychodzi ten jeden dzień, który rozwala wszystko, a przynajmniej próbuje tego dokonać. Nie chce mi się wstać z łóżka, a kiedy się już do tego zmuszę okazuje się, że jestem do niczego. Nie mam humoru i nagle nic mnie nie cieszy. Oczywiście myślę o sobie, że jestem beznadziejna. Czy zdarzają Ci się takie huśtawki nastroju? Hmm, to całkiem naturalne. Raz ma się lepszy, a innym razem gorszy dzień, nikt nie jest idealny i nie zawsze może być perfekcyjnie. Jak się zatem nie dać i robić swoje? „Nic nie jest podawane…