Po mojemu

Nie bój się zmiany na lepsze

„Nie ma nic szlachetnego w tym, że przewyższa się drugiego człowieka. Prawdziwe szlachectwo ducha tkwi w przewyższeniu dawnego siebie” Ernest Hemingway

Mierzyć wyżej? Osiągać więcej? Pokonywać własne słabości? Stawać się „lepszą wersją siebie”? Być wreszcie szczęśliwym? Przewyższyć dawnego siebie?

Świat, a więc i my, i nasze otoczenie, nieustannie się zmienia. Dlaczego by z tego nie skorzystać? Dlaczego nie zaczerpnąć z tego czegoś dla siebie? Nie wykorzystać tej siły? Nawet przyroda podpowiada nam, że czas na zmiany! Wreszcie! Jestem za tym, aby wykorzystywać każdą szansę i podejmować próby (tak, kolejne!). Czas wreszcie zrobić coś dobrego dla siebie. Można zacząć od wyjęcia z szafy cieplejszej kurtki 🙂

Faktem jest, że zmiany najszybciej dostrzegamy w pogodzie. W powietrzu, które jest o wiele zimniejsze niż choćby przed tygodniem. Po rozpieszczającym słońcem wrześniu nadeszły październikowe poranki, kiedy trzeba wychodzić z domu kilka minut wcześniej, by „odskrobać” auto. Może to komuś wydać się dziwne, ale zawsze mi szkoda tych kilku minut. Przecież to mógłby być jeszcze jeden łyk kawy. Jeszcze jedna przeczytana strona w książce. Dla kogoś innego jedno więcej przeglądnięcie się w lustrze czy dodatkowa chwila na makijaż. A może po prostu jedno więcej przytulenie się do bliskiej osoby czy nawet najzwyklejszy (ale dający niesamowitą radość) uśmiech dziecka?

Trzeba się w końcu zatrzymać i porządnie nad sobą zastanowić. Powiedzieć „stop! tak dalej być nie może”. Uświadomić sobie, że właśnie teraz jest odpowiedni czas, aby wydarzyło się w życiu coś dobrego. Że to jest TEN czas, mój czas, by zmienić coś na lepsze.

Spróbuję wejrzeć w samą siebie (może spróbujesz razem ze mną?), by przekonać się na czym dokładnie mija mi czas? Jak przeżywam swoje życie? Obserwując swoje dotychczasowe poczynania nabędziemy wiedzę o sobie i podejmowanych działaniach, a co za tym idzie, łatwiej będzie wyeliminować zachowania, których nie chcemy i zastąpić je takimi, które przyniosą nam korzyści. Uświadamiając sobie, jaka jest ta „dawna” ja, mogę zaprojektować „nową” siebie – taką, która mi odpowiada w stu procentach.

Dla mnie na dzień dzisiejszy najważniejszą kwestią jest wprowadzenie zmian dotyczących zdrowia. No dobrze – i sylwetki też   Tematy te zazębiają się, więc uproszczę sobie sprawę i po prostu powiem, że chcę zrzucić zbędne kilogramy. Chcę zacząć prowadzić zdrowy tryb życia, czyli mądrze się odżywiać. Wprowadzić trochę więcej ruchu.

No dobrze, muszę to powiedzieć głośno i sama przed sobą przyznać się, że pokpiłam sprawę – z moim zdrowiem nie jest najlepiej… Wróć, z moim zdrowiem jest źle. A przecież mam dwie córeczki i naprawdę mam dla kogo żyć, są całym moim światem, są moim wszystkim. Poza nimi nie mam tu nikogo przecież…

Zrozumiałam, że teraz właśnie nadszedł ten czas, lepszego już nie będzie. Więc jeśli teraz nie zbiorę się w sobie, to kiedy? W przyszłym roku? A jeśli będzie za późno?

Wiem, że będzie trudno, ale wiem również, że muszę. MUSZĘ!

Tym razem nie będę się „bawiła” w diety cud, bo takich po prostu nie ma. Co mi po diecie, nawet jeśli się do niej stosuję, kiedy przyjdzie taki czas, że i tak wrocę do swoich starych upodobań, sprzecznych z tą dietą. Chciałabym powoli wprowadzać zmiany do mojego menu, zacząć się więcej ruszać… Wyrobić w sobie dobre nawyki…  Czas się zorganizować, zastanowić się jak ma to wszystko wyglądać…

Co chcę dokładnie osiągnąć? W jaki sposób mogę to zrobić? Może warto zastanowić się nad wyznaczeniem celów konkretnych w czasie? Może ku większej motywacji nagradzać siebie za osiagniete małe etapy?

Ufam, że dzięki temu, iż piszę to tutaj, to nie załamię się, nie poddam i tym razem wytrwam i naprawdę coś się wreszcie zmieni w moim życiu. W końcu słowo pisane bardziej zobowiązuje, niż jakieś słowne nawet obietnice.

Zatem… Czas przejść do konkretów…

Aby moje życie się zmieniło postanawiam zająć się moim:

1. zdrowiem

2. ciałem

3. rozwojem

4. otoczeniem

Dajcie proszę znać czy macie ochotę poznać mój plan, który będę systematycznie realizować.

Zacznijmy działać już teraz, a za x czasu sami będziemy sobie dziękować. Bo zmiany są dobre i nie trzeba się ich bać!

Zostawiam trochę czasu na zastanowienie się nad sobą – może okazać się, że nie tylko ja mam potrzebę i chęć zmiany, wprowadzania ulepszeń itp. Do napisania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *